Rozdział 3

09:36 Lola 3 Comments

Okay ! Na wstępie przepraszam że nie było tyle rozdziału :( Wszystko wyjaśnione pod rozdziałem !zapraszam do czytania ...






Nigdy się tak nie czułam. Strach. Smutek. Cierpienie i ból... Ostatnim razem czułam te emocje wtedy gdy straciłam mamę.. To wszystko się kumuluje. Nie masz siły na nic. Jesteś słaby.. zbyt słaby.

Idąc białym korytarzem wpadałam na różnych ludzi.. Nie obchodziło mnie to.. Wszyscy na mnie patrzyli .. Ale w tej chwili liczył się tylko on..

Harry's Pov

Wsiadłem do mojego auta, 
kładąc wazę na miejscu 
obok kierowcy.Zapiąłem pasy,
i ruszyłem w drogę.
W radiu rozbrzmiewała piosenka Ben'a Cocks'a - So Cold
Ulubiona piosenka Ines 
A bynajmniej jedna z ulubionych
Nigdy nie umiała wybrać tej ulubionej
Jadąc tak i rozmyślając o mojej przyjaciółce nuciłem w rytm utworu.
Na drodze było spokojnie
Żadnych korków
Tylko co jakiś czas mijałem pojedyncze auto
Gdy byłem już jakieś 15 minut od domu Cary z daleka zauważyłem z daleka pędzący z naprzeciwka pojazd .. "Pacan" przeszło mi przez głowę... Postanowiłem zjechać bardziej na pobocze aby uniknąć nieszczęśliwego wypadku.
Gdy chciałem zjechać było już za późno.. Czułem jak czarne auto zderzyło się z moim... nie mogę ruszyć nogami... Już nic nie czuję .. Moje powieki zaczynają powoli opadać.. Jestem słaby... Nim do końca odpłynąłem ... Usłyszałam dźwięk jadącej karetki

Cara's Pov

Gdy znalazłam się przy recepcji , nie zawżając na kolejkę ludzi podbiegłam do recepcjonistki

-Przeprasza ! Szukam mojego przyjaciela... Miał wypadek samochodowy i powiedziano mi że go tu... - Nie dokończyłam bo kobieta w białym fartuchu mi przerwała

- Nie wiem czy pani zauważyła ale tu jest kolejka..

-Proszę! niech mi pani pomoże! to mój przyjaciel.. On miał wypadek samochodowy i.. i-i jest w bardzo ciężkim stanie! Muszę go zobaczyć!

Gdy to powiedziałam kilka łez spłynęło po moich policzkach... Za sobą słyszałam odgłosy zdenerwowania ludzi którzy byli ustawieni w rządku...
Gdy nagle jedna kobieta która również stała w kolejce zabrała głos

- Niech pani jej pomorze..To zaledwie chwila , raczej nic się nie stanie ... Przecież się nie pali..

Pielęgniarka westchnęła - No niech już będzie ... Jak ma na imię twój przyjaciel?

- Harry... Harry Styles

Kobieta zaczęła przeglądać jaieś karty , co chwilę mówiąc To nie to..
- O ! Mam.. Harry Styles ... Ummm Pokój numer 467 piętro 3 tam jest win...

Nie dokończyła ... Zaczęłam biec w stronę windy...
Przycisnęłam zielony guzik ... Weszłam do windy a ze mną jeszcze dwie osoby... Szybko przycisnęłam kolejny guziczek z namalowaną na nim cyferką "3"

Po  mojej prawej stronie stała starsza kobieta ... Bardzo płakała... zaś po drugiej stał chłopak z naciągniętym na głowę kapturem z szarej bluzy 

Przytłaczająca muzyczka z windy..ahh ... Na szczęście nie musiałam długo czekać... Po chwili winda zatrzymała się na piętrze gdzie znajdował się pokój Stylesa...

Idąc długim korytarzem szukałam drzwi do jego pokoju , bałam się w jakim będzie stanie.
464... 465... 466... I oto jest 467... Stanęłam przed drzwiami ... W tej chwili miałam ochotę uciec... Po co ja wysłałam go po ten wazon? Po co w ogóle mówiłam mu że idę do Cary?
Najpierw straciłam mamę ...   Niedawno się z tym pogodziła ... Nie mogę teraz stracić mojego przyjaciela..
Zebrałam się na odwagę... Przyciskając klamkę popchnęłam drzwi... Nie mogłam złapać powietrza... Byłam w kompletnym szoku... Harry.. leżący na łóżku cały poobijany .. Podłączony do różnych urządzeń poprzez kable.. Przez moment przed oczami miałam moją mamę... Harry był jedynym pacjentem w pokoju ... Były tam jeszcze dwa łóżka i dwie szafki...
Szatyn spał.. A może wcale nie... Nie miałam pojęcia... Upadłam na kolana z moich oczu polały się łzy.. Gdy nagle do pokoju ktoś wszedł.. Na ramieniu poczułam dużą dłoń.. -Będzie dobrze.
Usłyszałam nieznany mi głos.. Spojrzałam za siebie i ujrzałam tego samego chłopaka z windy...
-Kim jesteś? - Spytałam patrząc w oczy blondyna
- Ashton ... Jestem starym znajomym Stylesa....

Zamilkłam... Harry mówił mi o wszystkim ale nigdy nie wspomniał o jego kumplu "Ashtonie"

- Ines...- Ledwo słyszalny głos dobiegał z ust mojego przyjaciela... Bez zastanowienia podeszłam łóżka i chwiciłam jego dłoń

-Jak się czujesz?
- Po za tym że umieram z bólu to jest okay...- Harry blado uśmiechnął się
-Harry..
-Słucham rybko...
-J-Ja .... Przepraszam


---------------------------------------------------------------------

Okay teraz możecie mnie zabić za niedodawanie rozdziału ... najlepiej wymienię wam co było tego przyczyną

- Brak weny
-Słaby internet
- i oczywiście lenistwo + szkoła

Ahhh przepraszam że dopiero teraz ale proszę zrozumcie ....

Na przeprosiny ... Podejrzewam że podczas przerwy świątecznej pojawi się nowe Opowiadanie ! Coś specjalnie dla was ! I dziękuję dziewczynie która mnie natchnęła :) Oczywiście poinformuję was kiedy pojawi się Prolog !

Jeśli ktoś chce być powiadamiany o rozdziałach ... Niech poda swojego Twittera...

To chyba na tyle.. Dziękuję za uwagę i miłego wieczoru ;)

Ola xx

Twitter https://twitter.com/I_mLikeMagic



3 komentarze:

  1. Czemu nie piszesz kolejnych, widzę, że muszę Cię jakoś zmotywować! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm zastanówmy się... Ciągle pisze do mnie taki jeden Po...Dy.. i Brak weny ;)

      Usuń
  2. Wiesz, wena bierze się z nudy ;). To znaczy, że stara się jak może żebyś się nie nudziła :D.

    OdpowiedzUsuń